Forum fanów Davida Bowiego
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Forum fanów Davida Bowiego Strona Główna
->
Life on Mars?
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
David Bowie
----------------
Ziggy Stardust
Golden Years
The Next Day
Space Oddity
Life on Mars?
The Man Who Fell to Earth
Rebel Rebel
Albumy studyjne
TVC 15
Albumy koncertowe
Wideografia
Fani
----------------
Young Americans
Let's Dance
Try Some, Buy Some
Sztuka
----------------
Eight Line Poem
Rock 'n' Roll Suicide
Sound and Vision
Forum
----------------
Absolute Beginners
Under Pressure
Shoutbox
Fanpage
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
smith
Wysłany: Sob 15:55, 27 Mar 2010
Temat postu:
a mandaryna nie śpiewała let's dance?
a nie, ona chyba prowadziłą program o takiej nazwie, gdzie leciało w intrze.
przypomniał mi się cover let's dance właśnie by 'Kapela Jakiej to Melodii pod batutą Roberta Janowskiego'
Ozannah
Wysłany: Pią 19:47, 26 Mar 2010
Temat postu:
hunky_doris napisał:
koncept był taki, że wszyscy członkowie zespołu mieli ksywki, które składały się z imienia supermodelki czy innej gwiazdy uznawanej za symbol seksu i nazwiska seryjnego zabójcy np. Daisy Berkowitz, Twiggy Ramirez, Madonna Wayne Gacy, Ginger Fish.
Tajes! Ale potem pojawił się Zim Zum i wszystko "ksywkowow" popsuł
A potem już poszło samo... John 5 (chociaż lubiłam jak grał) i ten następny. Koncept był fajny, nie mówię, że nie.
Cytat:
The stage names used by each member were representative of a concept the band considered central: the dichotomy of good and evil, and the existence of both, together, in every whole. "Marilyn Monroe had a dark side", explained Manson in his autobiography, "just as Charles Manson has a good, intelligent side".[3] Images of both Monroe and Manson, as well as of others equally famous and notorious, were common in the band's early promotional materials.
Pomysłowe. Bo jedyne, co ten facet sam wymyślił to właśnie ta nazwa. Ale nei zdziwiłabym się, gdyby się okazało, że to tak naprawdę kto inny (ale z zespołu, albo z bliskich osób). Bo potem to już się zaczyna pożyczanie, ale bardzo sprytnie zaowalone
hunky_doris
Wysłany: Pią 18:08, 26 Mar 2010
Temat postu:
Rhye napisał:
Ozannah napisał:
No teraz nie, bo na modłę Mansona. Chyba, że się przyczepimy, że się zapatrzył na Alice'a Coopera...
Równie dobrze może być Elvis Monroe czy Elton Lennon, wystarczy sobie tylko wybrać, co ma być myślą przewodnią. Nie są to szczyty pomysłowości, mi chodziło tylko o to, że pochodzenie imienia i nazwiska są wyraźne, chociaż to zapewne było zamierzone. Wybrał co chciał, mi osobiście wszystko jedno i to by było na tyle.
koncept był taki, że wszyscy członkowie zespołu mieli ksywki, które składały się z imienia supermodelki czy innej gwiazdy uznawanej za symbol seksu i nazwiska seryjnego zabójcy np. Daisy Berkowitz, Twiggy Ramirez, Madonna Wayne Gacy, Ginger Fish.
Cytat:
The stage names used by each member were representative of a concept the band considered central: the dichotomy of good and evil, and the existence of both, together, in every whole. "Marilyn Monroe had a dark side", explained Manson in his autobiography, "just as Charles Manson has a good, intelligent side".[3] Images of both Monroe and Manson, as well as of others equally famous and notorious, were common in the band's early promotional materials.
myślę, że to całkiem pomysłowe
Rhye
Wysłany: Pią 15:53, 26 Mar 2010
Temat postu:
Ozannah napisał:
No teraz nie, bo na modłę Mansona. Chyba, że się przyczepimy, że się zapatrzył na Alice'a Coopera...
Równie dobrze może być Elvis Monroe czy Elton Lennon, wystarczy sobie tylko wybrać, co ma być myślą przewodnią. Nie są to szczyty pomysłowości, mi chodziło tylko o to, że pochodzenie imienia i nazwiska są wyraźne, chociaż to zapewne było zamierzone. Wybrał co chciał, mi osobiście wszystko jedno i to by było na tyle.
Ziggy napisał:
A ja słuchałam sobie radia i słyszę, prowadzący zapowiada, że zagra Bowie... Cud, myślałam, niesłychane, że Mistrza w eter puszczą...i jakaś techniawka...
Już myślałam, że puścili "Let's Dance" z LP
Pamiętam, jak słyszałam to pierwszy raz w radiu (singiel), a potem pierwszy raz z LP. To był szok
Ziggy
Wysłany: Pią 15:10, 26 Mar 2010
Temat postu:
A ja słuchałam sobie radia i słyszę, prowadzący zapowiada, że zagra Bowie... Cud, myślałam, niesłychane, że Mistrza w eter puszczą...i jakaś techniawka... Bo to nie David Bowie tylko Daniel Bowie
Co do coverów, słyszałam często na Antyradiu przerobiony The Man Who Sold The World. Niestety nie wiem kto to śpiewał. Ale jak dla mnie było baaardzo rozlaaazłe i usypiające
Może ktoś skojarzy
Ozannah
Wysłany: Pią 14:09, 26 Mar 2010
Temat postu:
No teraz nie, bo na modłę Mansona. Chyba, że się przyczepimy, że się zapatrzył na Alice'a Coopera...
Rhye
Wysłany: Pią 14:04, 26 Mar 2010
Temat postu:
Poniekąd pseudonim to jego dzieło, ale... Imię - od razu wiadomo o kogo chodzi, nazwisko - też znane, przynajmniej w USA. Równie dobrze ja mogę sobie wymyślić taki oryginalny pseudonim, powiedzmy Bonnie Bowie. Ja bym się spierała czy to takie twórcze.
Ozannah
Wysłany: Pią 8:16, 26 Mar 2010
Temat postu:
Co jak co, ale pseudonim wymyślił sam i na tym pseudonimie się kończy jego pomysłowość.
No, Personal Jesus wyszło mu nieźle, co by nie mówić. Parę innych coverów też. Golden Years akurat nie, a Suicide is Painless to już na pewno nie. Ale coś mu tam w życiu jako- tako wyszło. Facet ma niesamowity talent do wyjeżdżania na cudzych plecach. I robi to w taki sposób, że każdy na to machnie ręką i skupi się na tym, że gość pokazał gołą dupę albo FY.
(jak dalej będziemy gadać o Mansonie to trzeba będzie ten temat nazwać inaczej i przerzucić
Ale dobra, popatrzmy jak to się rozwinie
Rhye
Wysłany: Pią 0:27, 26 Mar 2010
Temat postu:
Ziggy napisał:
A kiedyś jak dopiero poznawałam muzykę Bowiego i szperałam po necie to znalazłam post na jakimś forum o muzyce, że "David Bowie naśladuje MM"... No takim czymś można dobić człowieka ze śmiechu
Ja coś takiego słyszałam o Depeche Mode. Zrobił cover ich piosenki, a potem wszyscy wychwalali, jaki to ten Manson jest zdolny i czego to on nie wymyślił. Ale w sumie przecież nawet jego pseudonim jest jawnie "zerżnięty".
Ozannah
Wysłany: Czw 15:19, 25 Mar 2010
Temat postu:
To, że wypatrzył Florię to raczej kwestia tak naprawdę nie Mansona, a tego, że to Floria odwaliła kawał dobrej roboty robiąc teledysk. Tak, jakby się sama zareklamowała
VaaB
Wysłany: Czw 12:01, 25 Mar 2010
Temat postu:
Manson wiadomo że rżnie. Chodziło mi o to że Bowie nie zrzynał z Mansona, ale jednak wypatrzył u niego Florię S. Zobaczył teledysk do Beautiful People, spodobał mu się, więc ją zatrudnił do zrobienia dwóch swoich klipów. David mówił o tym w jakimś starym wywiadzie.
Ozannah
Wysłany: Czw 9:41, 25 Mar 2010
Temat postu:
Kto kogo NIE naśladował, VaaB? Bo się pogubiłam...
Manson rżnie równo od innych artystów, z głównym ukierunkowaniem na Davida Bowie i NIN. Teraz nie wiem od kogo zżyna, bo mnie to nie interesuje od Holy Wood. Ale prawda jest taka, że ten człowiek sam wymyślił chyba tylko nazwę zespołu.
A tam Floria
Samuel Bayer zrobił Heart's Filthy Lesson, który to teledysk rządzi absolutnie, a to było prędzej podpatrzone u Nirvany (no przecież grał piosenkę Nirvany, nie?
)
A co by tutaj nie uskuteczniać offtopa, macie tutaj cover
"Life On Mars?"
, który dla mnei brzmi jak opening jakiegoś anime
Wujek Dominik
Wysłany: Czw 8:44, 25 Mar 2010
Temat postu:
VaaB napisał:
Nie naśladował co prawda, ale taką Florię Sigismondi wypatrzył u Mansona właśnie i dzięki temu powstały tak świetne klipy jak Little Wonder i Dead Man Walking. Więc jak widać nawet w najgłupszym tekście z internetu może się kryć ziarno prawdy
Wysoce interesujące
VaaB
Wysłany: Czw 1:14, 25 Mar 2010
Temat postu:
Nie naśladował co prawda, ale taką Florię Sigismondi wypatrzył u Mansona właśnie i dzięki temu powstały tak świetne klipy jak Little Wonder i Dead Man Walking. Więc jak widać nawet w najgłupszym tekście z internetu może się kryć ziarno prawdy
Wujek Dominik
Wysłany: Śro 19:57, 24 Mar 2010
Temat postu:
Spokojnie. To i tak nic w porównaniu z Catem Stevensem, któremu zawdzięczamy znaczną ilość piosenek przypisywanych innym artystom.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin